Uderzył nocą piorun

Kamil Olszówka
12.12.2025 20:12·~ 4 min. czytania

Uderzył nocą piorun w pobliski transformator...

Wysypał się z kuchennego gniazdka iskier potok...

.

I widziałem przez uchylone do kuchni drzwi,

Jak na scenie kuchennej posadzki,

Za kurtyną nieprzeniknionego mroku nocy,

Zatańczyły iskry swój taniec złowieszczy…

Niczym straszliwe z zaświatów upiory,

Niczym mściwych zbójców potępione duchy,

Zatańczyły zaraz swój taniec chocholi,

Rozsypane po posadzce z kontaktu iskry…

.

Pamiętam tamten gwałtowny błysk,

W otulonej smolistym mrokiem kuchni,

I tamte rozsypane po podłodze iskry,

Jedna po drugiej gasnące powoli…

Które nim zdążyły już trwale zagasnąć,

Zdawały się w mroku chichotać złowieszczo,

Mając za sojuszniczkę swych harców noc,

Tak podobne baśniowym zjawom i upiorom…

.

Uderzył nocą piorun w pobliski transformator...

Rozświetlając na przetartej plakietce czaszkę trupią...

.

Tak podobną do błyszczących czaszek trupich,

Które niegdyś na swych czapkach nosili,

Zaślepieni nienawiścią butni ss-mani,

Upojeni urojonym poczuciem wyższości…

Kiedy to zatopieni w nienawiści ,,übermensche”,

Chcąc niepodzielnie władać całym światem,

Milionów niewinnych ludzi przelewali krew,

Pośród dogasających wojennych zniszczeń…

.

Czując się całego świata panami,

Potomkami aryjskiej rasy o błękitnej krwi,

Do cierpiącej ludności terenów podbitych

Nie żywiąc żadnych uczuć prócz pogardy,

Dumnie zdobiąc oficerskie swe czapki,

Błyszczącymi w słońcu trupimi główkami,

Sami stali się żywym trupom podobni,

Bez człowieczeństwa najmniejszej krztyny…

.

Uderzył nocą piorun w pobliski transformator...

Nastała w okolicy głucha ciemność…

.

Spowite nocą okoliczne pola

Z burzowych chmur otulił płaszcz,

Rzucony nań niedbale przez dumnego magnata,

Nie znoszący sprzeciwu jaśnie wielmożny Świat…

Rozsypująca się nieopodal stara studnia,

W nieprzeniknionym mroku niebawem zatonęła,

Niczym uroniona ukradkiem bólu łza,

W toni szafirowego jeziora…

.

Ciemność wszystko wkoło zasnuła,

Kryjąc w swych czeluściach budynków kształt,

Oblepiając mrokiem krzewy i drzewa,

Rozległym zagonom złocistego zboża odbierając blask…

Tak podobna do tych duchowych ciemności,

Które niegdyś Polskę spowiły,

W mrocznych latach hitlerowskiej okupacji,

Odbierając upodlonym ludziom resztki nadziei…

.

Ostra niczym brzytwa błyskawica...

Zachmurzone nocne niebo nagle przecięła...

.

Jak niegdyś kilkusekundowe serie ze Stena,

Niemieckich żołnierzy przecinały nić życia,

Nim padli na bruku w krwi kałużach,

Daremnie próbując wyrzec ostatnie słowa…

A celny strzał z partyzanckiego ViS-a,

Kładł trupem niejednego hitlerowskiego kolaboranta,

Nim ten tknięty palcem jakiegoś przeczucia,

Panicznie wkoło się rozejrzał…

.

Jak niegdyś kilkusekundowe serie ze Stena,

Przecinały wieloletniej niewoli pęta,

Rażąc celnie niejeden niemiecki oddział,

W skrupulatnie rozplanowanych partyzanckich zasadzkach…

A niosące się wówczas z oddali

Rozrywające ciszę Filipinek wybuchy,

Niejednemu partyzanckiemu szturmowi towarzyszyły,

Wieńcząc natarcie sukcesem brawurowym…

.

Zwyczajem pradziadów zapaliłem gromnicę...

Rozniecając maleńki trwożnie migocący płomień...

.

By ciemną nocą dodał mi otuchy,

Rozjaśniając wszędobylskie smoliste mroki,

By w pokoju całym ciemnością spowitym,

Pozwolił rozeznać choć ścian kontury…

By w stojącym nieopodal piecu kaflowym,

Maleńkim migoczącym światełkiem się odbił,

Podobnym do tego jakim letnimi nocami,

Przywołują się wzajemnie świętojańskie robaczki…

.

By ciemną nocą dodał mi otuchy,

Przypominając niezłomnych partyzantów czasy,

Gdy w służbie dla ukochanej zniewolonej Ojczyzny,

Odwaga i Honor nade wszystko się liczyły…

I tamte zanoszone do Boga modlitwy,

Wyszeptywane ufnie pośród leśnych gęstwin,

Dla dodania sobie w głębi duszy otuchy,

Przed starciem z wrogiem znienawidzonym…

.

Zwyczajem pradziadów uniosłem gromnicę...

Zapaloną ostrożnie do kuchni przeniosłem…

.

Delikatnie osłaniając palcami,

Jej wątły maleńki płomyk,

Starając się w półmroku patrzeć pod nogi,

Ostrożnie stawiałem kolejne swe kroki,

By o próg pokoju czy kuchni,

Nie potknąć się w chwili nieuwagi,

A chroniąc się przed upadkiem odruchem instynktownym,

Mimowolnie gromnicy nie wypuścić z ręki…

.

Jakże wielu dziś ludzi,

Jak i przed laty przodków naszych,

W niejednej mrocznej życia chwili,

Po omacku niepewnie duchowo błądzi…

Choć płomień chrześcijańskich wartości,

W duszach naszych w dzieciństwie rozniecony,

W dorosłym życiu wciąż w sercach się tli,

Pomagając w obraniu właściwej drogi…

.

Chroniąc dłonią migocący gromnicy płomień…

Zapaloną na parapecie w oknie ustawiłem...

.

By migocząc swym nikłym światełkiem,

Mocą Siły Nadprzyrodzonej

Uchronił dom mój i całe obejście,

Przed kolejnego pioruna uderzeniem…

By nagłe huraganu podmuchy,

Okien z ram drewnianych nie powyrywały,

By niesione wiatrem gałęzie i szyszki,

Szyb w środku nocy nie powybijały…

.

By migocząc swym nikłym światełkiem,

Był on zarazem hołdem,

Dla niezłomnych partyzantów poległych za Ojczyznę,

W strasznych latach wielkiej burzy dziejowej…

Tak symbolicznie podobnej do tej,

Jaka tamtej nocy pamiętnej,

Rozszalała się wtedy pod nocnym niebem,

W stary transformator ciskając piorunem…

.

Pośród potężnej burzy szalejącej...

Płonęła gromnica noc całą w kuchennym oknie...

.

Choć po wielu bohaterskich partyzantach,

Nielitościwy czas zatarł wszelki ślad

I spoczywają po dziś dzień w bezimiennych dołach,

Upomniała się o ich Pamięć litościwa burza…

Przecinające nocne niebo skrzące pioruny,

Były tak naprawdę honorowymi salwami,

Dla tysięcy młodych partyzantów niezłomnych,

Za Ojczyznę niegdyś mężnie poległych…

.

Gwałtowne nocnych wiatrów powiewy,

Były zaś poruszającymi żałobnymi mowami,

Wygłoszonymi wówczas głosem łamiącym

Łkającej rzewnie matki nocy...

Strącone wiatrem gniazda bocianie,

Były ich nagrobnym wieńcem,

Stojące w kuchennych oknach gromnice,

Ich nagrobnego znicza jasnym płomieniem…

.

- Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy walk na trakcie Babice – Leszno.

Skomentuj utwór (2)

Kamil Olszówka
Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy walk na trakcie Babice – Leszno. . https://pl.wikipedia.org/wiki/Walki_na_trakcie_Babice_%E2%80%93_Leszno . Jest to z mojej strony próba dotknięcia językiem poezji fenomenu partyzanckiej Rzeczypospolitej Kampinoskiej.
Kamil Olszówka
Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy walk na trakcie Babice – Leszno. https://pl.wikipedia.org/wiki/Walki_na_trakcie_Babice_%E2%80%93_Leszno Jest to z mojej strony próba dotknięcia językiem poezji fenomenu partyzanckiej Rzeczypospolitej Kampinoskiej.